Ostatnie dni to jedynie praca, praca i jeszcze raz praca. Kolejne metry wylewek pokrywają powierzchnię. Robi się coraz milej.
Mieliśmy juz pierwszych niezapowiedzianych gości w naszym domu. Dobrze, że tylko tacy co przejdą i nic nie zabiorą.
Betoniarka spisuje się dzielnie. Nie narzeka na ładowane do niej kilogramy.
Tylko taczka czasem się buntuje i nie chce jeździć tam gdzie ja chce. Ale taka widocznie już jej natura.
Stwierdziłem ostatnio, że mam sporą nadywyżkę piachu. Ale po przemyśleniach, że jeszcze pozostaje do zrobienia płot, schody itp. stwierdziłem, że może to i dobrze. Nie będe musiał poźniej zamawiać.
Coraz bardziej czuć, że nadeszła już jesień. Dzień już nie taki długi, temperatury też już nie za wysokie. Jedynie co mnie cieszy to, iż nie pada deszcz oraz nie ma chłodnych wiatrów. Pozwala to prowadzić prace w miare przyzwoitych warunkach.